Uczniowie klas IV-VI wzięli udział w lekcjach na temat historii Powstania Warszawskiego. Temat lekcji: BohaterON w Twojej Szkole- " Mały" roznosiciel nadziei.
Uczniowie brali czynny udział w lekcji. Otrzymali karty pracy, na których malowali znak Polski Walczącej, odpowiadali na pytania związane z powstaniem. Uczniom przekazano adres, na który mogli przesłać pozdrowienia i podziękowania dla Powstańców.
W klasach najstarszych uczniowie oglądali filmy edukacyjne o tematyce powstańczej i wojennej, słuchali wywiadów i wykładów swoich nauczycieli, włączyli się do dyskusji na temat powstania. Z zaciekawieniem czytali biogramy Powstańców, wiersze o Powstaniu Warszawskim, poznali piosenki o treści powstańczej.
Uczniowie przy pomocy nauczycieli starali się znaleźć odpowiedź na pytania: Dlaczego doszło do wybuchu powstania? Jak przebiegała akcja „Burza” ? Czy pomagali nam sojusznicy? Jakie były następstwa powstania? Dlaczego powinniśmy o bohaterach Powstania Warszawskiego pamiętać?
DZIŚ IDĘ WALCZYĆ, MAMO
Józef Andrzej Szczepański „Ziutek”
Dziś idę walczyć – Mamo,
Może nie wrócę więcej,
Może mi przyjdzie polec tak samo,
Jak tyle, tyle tysięcy
Poległo polskich żołnierzy
Za wolność naszą i sprawę.
Ja w Polskę, Mamo, tak strasznie wierzę.
I w świętość naszej sprawy.
Dziś idę walczyć – Mamo kochana,
Nie płacz, nie trzeba, ciesz się, jak ja,
Serce mam w piersi rozkołatane,
Serce mi dziś tak cudnie gra.
To jest tak strasznie dobrze mieć Stena w ręku
I śmiać się śmierci prosto w twarz,
A potem zmierzyć – i prać – bez lęku
Za kraj! Za honor nasz!
DO POWSTAŃCA
Stanisław Marczak „Dziennikarz”, „Juliusz Oborski”
Pamiętaj: nie wolno ci zwątpić
w wolność, co przyjdzie, choćbyś padł.
Pamiętaj, że na ciebie patrzy
ogromny i zdumiony świat.
I wiedz, że krokiem w nędznym bucie
jak pomnik dziś w historię wrastasz.
I wiedz, że w sercu twoim bije
uparte serce tego miasta.
Choćby zawiodła wszelka pomoc,
choć przyjdą dni głodu i moru;
ostatniej stawki nie przegramy
– stawki naszego honoru.
Oddzielili cię, syneczku, od snów, co jak motyl drżą,
haftowali ci, syneczku, smutne oczy rudą krwią,
malowali krajobrazy w żółte ściegi pożóg,
wyszywali wisielcami drzew płynące morze.
Wyuczyli cię, syneczku, ziemi twej na pamięć,
gdyś jej ścieżki powycinał żelaznymi łzami.
Odchowali cię w ciemności, odkarmili bochnem trwóg,
przemierzyłeś po omacku najwstydliwsze z ludzkich dróg.
I wyszedłeś, jasny synku, z czarną bronią w noc,
i poczułeś, jak się jeży w dźwięku minut - zło.
Zanim padłeś, jeszcze ziemię przeżegnałeś ręką.
Czy to była kula, synku, czy to serce pękło?